poniedziałek, 9 lipca 2012

Informacja.

Cześć tu Kryśka. Chciałabym was poinformować, że do 19 lipca nie pojawi się na blogu rozdział Jadźki ponieważ, jest ona w tym momencie na wakacjach i nie ma dostępu do internetu.
Mam nadzieję, że wytrwacie i zajrzycie do nas wtedy.
Pozdrawiam Krystyna  .;)

niedziela, 8 lipca 2012

Czwórka

Po przeczytaniu tego artykułu oboje spojrzeliśmy na siebie i przez chwilę nikt się nie odzywał. Nawet wkurzająca mucha, która cały czas bzyczała, umilkła. Jedno wyjście, a brukowce dopisują całą historię. Spojrzałam ponownie na Zayna, jego mina nie wyglądała na zabawną, ani na nieszczęśliwą, nie mogłam go rozgryźć. Gdy Zayn już miał coś powiedzieć, do pokoju wpadła reszta. Dosłownie wpadła.
- No to gramy, już .? - spytał Harry, podrzucając piłkę do góry
- Tak, pewnie. Ale lepiej zobaczcie to. - Malik wskazał ręką na ekran,a  reszta podeszła do niego bliżej. Po ich minach można wyczytać tyle, że są tak samo zszokowani jak my.
- Zayn, musisz podczas kolejnego wywiadu, wydać sprostowanie tej plotki i będzie po problemie - zaproponował Louis
- Tak zrobię, ale gorzej  z Perrie, nie wiem czy mi uwierzy.
- Jeśli kocha to uwierzy  - zaśmiał się Tomlinson, a Zayn obrzucił go morderczym spojrzeniem
- Mógłbyś choć przez chwilę być poważny .? - spytał go Liam, a ten chwilę się zastanowił i pokręcił przecząco głową.
- Nie zamartwiajmy się już, idziemy grać. - Wygnałam całe towarzystwo z pokoju i poszliśmy do hotelowej sali. Była ogromno.
- Hmm. Arianna, mam pytanie .?
- Tak, Harry.?
- Ty zamierzasz grać z nami w piłkę.?
- Tak, a co .?
- Nie, nic. Ale na pewno chcesz.?
- Dobra, Harry nie owijaj w bawełnę. - ponagliłam go
- No dobrze. To umiesz grać czy nie , bo w końcu jesteś dziewczyną . - wypowiedział to tak szybko, a ja zaczęłam się śmiać
- Dobrze zauważyłeś, jestem dziewczyną. Ale cię zaskoczę, umiem grać. - Harry bez odpowiedzi odszedł, a po chwili nastąpiło wybieranie drużyn.
- Wybierać będzie Zayn i Louis . - zarządził Liam i zaczęło się wybieranie.
- Więc tak, wybieram Harr'ego - powiedział Lou
- Ja Nialla - tym razem Zayn
- Ja Liama - wybrał go Louis i zostałam tylko ja i widać było, że Zaynowi to nie na rękę, mieć dziewczynę w drużynie, ale jeszcze nie wiedział co go czeka.
- Arianna idzie do was - zaśmiał się Lou, a Zayn markotnie się uśmiechnął, zaczęliśmy grać. Początkowo nikt nie strzelił, ale po  chwili dostałam piłkę i strzeliłam gola, Louisowi , który stał na bramce. Tłumaczyli to jako jednorazowy fart, ale po pięciu kolejnych golach, poddali się. Patrzyli się na mnie jak na dziwoląga, a ja stałam i tylko się z nich śmiałam.
- Ty, dziewczyna, piłka, gol - Louis, chyba głośno myślał
- Dobrze kombinujesz. - zaśmiałam się
- Arianna, skąd ty tak umiesz grać.? - spytał Harry
- Grało się tu i tam. A tak naprawdę kiedyś się strasznie fascynowałam piłką i byłam w damskiej drużynie. - w skrócie opowiedziałam im moją historię, a oni patrzyli się na mnie z rozdziawionymi buziami - No co, dziewczyny z piłką nie widzieliście.? - spytałam, a oni pokiwali przecząco głową.
- No dobra, nie ważne. Zbieramy się do pokoju, na kolację. - tak jak Liam powiedział, zrobiliśmy. W windzie słyszałam jeszcze marudzenie Louisa "ta dziewczyna mnie zaskakuje".  Po kolacji, chłopcom było mało piłki i chcieli dogrywki w Fifie. Bez problemu się zgodziłam i znów ich ograłam. Ich miny były bezcenne.
- Ja chce taką żonę - rozmarzył się Harry
- To sobie taką znajdź
- Utrudniasz - zaśmiał się Harry
- Zapomniałam ! - krzyknęłam
- Czego .?
- No spakować się, przecież jutro wylatujemy - zaczęłam panikować, godzina dwudziesta, samolot rano a ja nie jestem spakowana
- A mi się przypomniało, że chyba też nie jestem - powiedział  Harry i pobiegł do swojego pokoju, ja zrobiłam tak samo. Pakowanie to coś czego nie lubię. Wkładasz wszystko a  i tak zamknąć się nie chcę. Ale wyjątkowo dzisiaj mi się udało. Zostawiłam sobie ciuchy na wylot i kosmetyki. A resztę spakowałam. Wyrobiłam się w dwie godziny. Szczęśliwa, że jestem już spakowana, zeszłam na dół. Harry'ego nie było.
- Tamten się chyba w walizce, zgubił - zaśmiał się Lou, poszłam sprawdzić, czy Loczek jeszcze żyje. Weszłam , a tam masa ciuchów latała po całym pokoju, a po środku tego wszystkiego stał Harry i na wszystko spokojnie patrzył.
- Hmm. Harry , może ci pomóc, bo coś ci to długo zajmuje
- Jeśli byś mogła - zaczęłam składać jego ubrania, on ma ich więcej niż ja! Pakowaliśmy  przez trzy godziny, zmęczeni zeszliśmy do reszty.
- Wracają jak z jakieś wojny.
- Bo tak jest - ułożyłam się na kanapie i chciałam, odpocząć, ale Louis przysiadł i zaczął marudzić.
- Ale Arianna, będziesz dzwonić codziennie, bo będę się martwił.
- Ale nie trzeba, nic mi nie będzie.
- Nie o ciebie, będę się martwił tylko o Harry'ego - popatrzyłam na niego urażona ale za chwilę zaczęłam się śmiać. Nie wyobrażam sobie tego całego wyjazdu, ale kto wie co się wydarzy.

To ja Krycha. Długo nie dodawałam rozdziału, bo kompletnie nie miałam pomysłu, ale dzisiaj nagłe pozytywne olśnienie. Liczę, że się wam spodoba i opinie wyrazicie w komentarzach .;) Następny rozdział należy do Jadźki. ;)
Chciałabym również zaprosić was na te blogi.
KLIK
KLIK
KLIK
KLIK

poniedziałek, 2 lipca 2012

Trójka


-Chłopcy dziś rano podjeli decyzje  o powrocie do domu na kilka dni.
-Serio? Dziś rano?- zapytałam sarkastycznie  - i co ja mam teraz ze sobą zrobić ? Do Ciebie nie pojade, bo twoja żona mnie nienawidzi.
-Zdaje sobie z tego sprawe. Dlatego ... Harry się tobą zajmie.
-Słucham? - popatrzyłam raz na wujka, raz na Harrego, który szczerzył się do mnie - nie ma mowy. Zostane tutaj.
-Nie zgadzam się.  Wiem że może to nie być dla Ciebie komfortowa sytuacja, ale pani Styles zgodziła się.
-Proszę Cię, pojedź ze mną. Mojej siostry nie ma, będziesz tylko ty, ja, mama i mój ojczym. - wtrącił się do rozmowy Hazza i zrobił maślane oczka. - obiecuje że nic Ci się nie stanie.
-Dobrze, zgoda. A na jak długo? - spytałam z lekkim usmieszkiem
-Tylko tydzień, potem wrócimy do USA
-W porządku, kiedy wylatujemy?
-Jutro z rana.
-Ok, ok. Niech będzie. - wstałam i poklepałam Harrego po plecach. Poszłam do swojego hotelowego pokoju i odszukałam swoją książkę. Usiadłam wygodnie na łóżku i wzięłam się za czytanie lektruy, której wczoraj niedokończyłam.
-Mogę? - zapytał Zayn, stojąc już w moim pokoju.
-Już wszedłeś,to po co pytasz. - zaśmiałam się - siadaj - wskazałam miejsce obok siebie, a chłopak posłusznie usiadł - co tam słychać?
-Nie narzekam, a u Ciebie? Jesteś zła że będziesz musiała spać u Harrego?
-Nie jestem, trudno. Właściwie to czemu wracacie do domu?
-Tęsknimi za rodzinami i postanowiliśmy ich odwiedzić.
-Ah no tak, czytałam gdzieś że jesteście bardzo ..rodzinni.
-Wierzysz we wszystko co czytasz?
-Nie, ale to chyba akurat prawda.
-Prawda.  Arianna, mógłbym Cię prosić o rade?
-O, Zayn Malik będzie mnie prosił o rade. Słucham.
-Bo, jutro wracamy do domu i chciałem coś kupić swojej dziewczynie. Tylko że jak pytam chłopców to każdy z nim proponuje jakieś swoje dziwactwa, więc pomyślałem że zapytam Ciebie.
-Hm, miło z Twojej strony, a co Twoja dziewczyna lubi ?
-Wiesz takie...jakieś błyskotki, te ...bransoletki, kolczyki itp.
-To masz ułatwione zadanie. Podjedź do jakiegoś jubilera i jej cos wybierz proste.
-Bardzo proste. Pojedź ze mną.
-Wujek mówił że mam z wami nie wychodzić.
-To jakoś Cię przemycimy, tylko prosze pojedź ze mną.
-Zayn, ale ja nie mam w czym Ci pomóc, ty przecież wiesz co i jak.
-Nieprawda. Pojedziesz? - nalegał
-Pojade, ale jak wujek będzie się czepiał to Ciebie, jasne?
-Jasne. Dzięki , bądź gotowa za 15 minut. - pocałował mnie w policzek i wybiegł z pokoju. Podeszłam do torby z ubraniami i próbowałam znaleźć coś co nada się, na wyjście z kimś takim jak Zayn Malik. Chociaż to zwyczajna wędrówka do sklepu, musiałam jakoś wyglądać. Powyciągałam kilka zestawów i zaczęłam się im dokładnie przyglądać.
-Gdzieś wychodzisz? - spytał Harry, stojąc w progu.
-Z Zaynem po prezent dla jego dziewczyny.
-Aaa, dzięki bogu.
-Co? Czemu?
-Nic, nic. Nie jesteś zła że bedziesz musiała do mnie jechać?
-Troche mi niezręcznie, ale skoro twoja mama się zgodziła to jakoś wytrzymam.
-Wytrzymasz, będe się tobą opiekował.
-Ło boże...- zaśmiałam się.
-Nie będzie tak źle. - uśmiechnął się
-Mhm. Harry! - krzyknęłam
-Co jest?
-W co mam się ubrać? - podsunęłam mu pod nos trzy zestawy(1,2,3)
-Ten - wskazał na 3 - jest najzwyklejszy i .. pasuje do stylu Malika.
-Serio tak uważasz?
-No tak.
-Dziękuje Haroldzie. - uśmiechnęłam się, na co on wskazał swój policzek - ehm...
-Dajesz.
-Jejku no dobrze .. - podeszłam do niego i musnęłam jego policzek, od razu po tym uciekłam do łazienki się przebrać. Po niecałych ..może...5 minutach słyszałam krzyki Zayna. Przyspieszłam trochę, poprawiłam włosy,  i podciągnęłam rzęsy maskarom, ponieważ niczego innego nie używam. Zbiegając po schodać, potknęłam się i wpadłam wprosto na plecy Lou, który akurat tam stał.
-Louis, chwała Ci za to że tu stoisz.  - powiedziałam.
-Nic Ci nie jest? - zapytał
-Wszystko ok, tylko ktoś zostawił na środku schodów hamburgera - dodałam a wszyscy automatycznie spojrzeliśmy na Nialla, który siedział przy stole i jadł frytki. Podniósł swój zdezorientowany wzrok na nas,  a my zaczęliśmy się śmiać.
-Coś się stało? Chcecie frytek? - spytał
-Nie, jedz sobie na zdrowie - odpowiedział Liam.
Z Zaynem wyszliśmy na tył hotelu, aby spokojnie wsiąść do auta, prowadzonego przez Andiego. Trochę nie podobał mi się ten pomysł, nie chciałam podpaść wujkowi, ale z drugiej strony widziałam że Zaynowi bardzo zależy, aby znaleźć jakiś dobrej firmy prezent dla swojej dziewczyny. Podczas drogi, cały czas rozmawialiśmy i Malik okazał się dość fajnym chłopakiem, i już nie sprawiał wrażenia naburmuszonej gwiazdki.
Przed wejściem do sklepu, założył czapke, a ja okulary przeciwsłoneczne. W centrum obeszliśmy wszystkie sklepy jubilerskie, ale za każdym razem gdy znaleźliśmy coś ładnego, mulat stwierdził że Perrie się to nie spodoba.
-Jestem dziewczyną i lubie zakupy, ale na chwilę obecną mam dość.
-Jeszcze chwilę.
-Zayn to już trzecie centrum handlowe, nie ma nas ponad cztery godziny.
-I tak nam to sprawnie idzie.
-No bardzo. Wracajmy
-Nic jej jeszcze nie kupiłem.
-Mówiłam Ci, weźmy tą bransoletkę z piórkami.
-Może jej się nie spodobać.
-Spodoba jej się, poza tym na pewno doceni twoje starania.
-Ta na pewno - powiedział oschle i zaczął przeglądać jakieś łańcuszki.
Po dwóch godzinach łażenia po sklepach, Zayn odważył się kupić jakąś bransoletkę i łańcuszek. Cały czas musiałam mówić mu że dziewczynie na pewno się spodoba. Aż w końcu uwierzył i resztę dnia chodził po domu zadowolony.
Wieczorkiem, kiedy chłopcy wrócili z próby dźwięków i spotkaniu z fanami, mieliśmy zamiar grać w piłkę, na hotelowej sali, albo pograć w monopol. Wszystkie plany zmieniły się kiedy Zayn odpalił laptopa i wszedł na jedną z plotkarskich stronek.
Kim jest dziewczyna u boku Zayna Malika?
Dziś w południe, w centrum handlowych Chicago widziano Zayna Malika, członka zespołu One direction, spacerującego z nieznaną nam jeszcze dziewczyną. Para nie trzymała się za ręce, ale często się do siebie uśmiechali , rozmawiali , a co najciekawsze wchodzili tylko do sklepów z biżuterią. Niektórzy twierdzą nawet że Zayn może się zaręczyć. 
Co na to Perrie Edwards, która jeszcze niedawno była uważana za dziewczynę przystojnego Zayna?


Cześć wszystkim, z tej strony Jadźka. Dzisiaj trójeczka, całkowicie napisana przeze mnie ;d oo taaak . 
Następny rozdzialik jest w rękach Kryśki, która jak zawsze świetnie sobie da z nim rade.
Mam do was tylko jedną prośbę, którą ma chyba każdy prowadzący bloga ... jeśli czytasz, komentuj ;d 
Przy okazji zapraszam was na nasze pozostałe blogi, które prowadzimy osobno. (#1,#2,#3,#4)
Dziękuje, to tyle
Do .. napisania ! <3 



środa, 27 czerwca 2012

Dwójka

Chciałam sobie spokojnie pospać, po jakże długich wczorajszych monologach Harry'ego na temat jego miłości do kotów, ale przeszkodziły mi w tym hałasy na dole. Na początku nie zwracałam na to uwagi, tylko przewróciłam się na drugi bok, okryłam szczelniej kołdrą i próbowałam dalej spać. Cisza była przez około pięć minut, gdy już prawie usypiałam, znów dało się usłyszeć jakieś dźwięki z dołu. Rozbudzona już do końca, zeszłam na dół, sprawdzić co się dzieję, możliwe że mógł to być jakiś złodziej, lub co gorsza zboczeniec. Tak, Arianna, masz zbyt wybujałą wyobraźnię. Na dole, nie było żadnych złodziei, ani zboczeńców tylko 4/5 One direction, którzy buszowali w kuchni.
- Co się stało.? - spytałam, rozsiadając się  wygodnie na krześle przy stole
- Ledwo, żyję - wybełkotał Louis
- O widzę, kaca macie - zaśmiałam się - Zaraz, wam coś przygotuję, od razu wam przejdzie - podeszłam do szafek po kubki i zaczęłam przygotowywać dla nich tajemniczą miksturę, gotową postawiłam przed nimi.
- Ja dziękuję - powiedział Liam i odsunął kubek od siebie, zrobiłam pytającą minę
- Nie piję, powody  zdrowotne - odpowiedział, a ja wzięłam od niego kubek i jego zawartość wylałam do zlewu.
- Blee co to jest ! - krzyknął Zayn
- Nie blee, tylko pij. Pomoże. - odpowiedziałam i  z powrotem przystawiłam mu kubek , który odsunął
- Dobre, co to jest? - spytał Niall
- Nie mogę powiedzieć, to tajemnicza mikstura
- Co jest tajemnicze.? - spytał Harry, który pojawił się z nikąd, spojrzałam na niego, oczywiście był tylko w bokserkach.
- Mikstura, która przyrządziła nam Arianna - odpowiedział Niall i próbował wydobyć z pustego kubka, choćby kropelkę
- Harry ile razy ci tłumaczyłem, że jak będzie Arianna, masz chodzić ubrany - pogroził mu palcem wujek Paul, który przysiadł do chłopców -  Co tam pijecie.? - spytał
- Tajemniczą miksturę Arianny - odpowiedział Louis
- Mieliście kaca, prawda.?
- Skąd wiesz.? - spytał Zayn
- Arianna tej mikstury nie robi bez powodu
- No i się wydało, przynajmniej nie muszę was kryć - powiedział Liam
- To co wyście wczoraj robiliście? - spytał Harry
- To może ja opowiem, bo nie wiem czy oni pamiętają - zaczął Liam - więc, na początku kulturalnie zeszliśmy do hotelowego baru napić się, znaczy oni, po pewnym czasie chłopakom się tam znudziło i Zayn zaproponował wyjście do klubu w mieście, ja nie chciałem iść, ale bałem się ich puścić sami, no i tam się dopiero zaczęło. Pili ile wlezie, aż w końcu się wkurzyłem i wezwałem taksówkę do domu i wróciliśmy - skończył Liam
- Mieliście bardzo ciekawe zajęcia - zaśmiałam się
- A wy co robiliście.?
- My? Sobie kulturalnie rozmawialiśmy, grając w gry, popijając jedynie herbatą - odpowiedziałam
- Na serio, Harry był taki grzeczny.? - spytał Liam, a ja pokiwałam głową twierdząco
- Och, zawsze wiedziałem, że mój Hazzuś potrafi się zachować - powiedział Lou i zaczął bawić się polikami Harry'ego, a z jego oczu można było wyczytać wołanie o pomoc, ale nikt na to nie zareagował, więc ja też.
- O tym też wam mówiłem - odezwał się Paul
- Tak, tak pamiętamy - odpowiedzieli równo Harry z Lou
- Harry idź się w końcu ubierz - przypomniał mu Liam, a ja sama się zorientowałam, że stoję nadal w piżamie, szybko udałam się na górę. Wybrałam ciuchy, zrobiłam poranną toaletę i ponownie zeszłam na dół.W kuchni urzędował już ubrany Harry.
- Co tam gotujesz.?
- Tajemnica - zaśmiał się, nie chciałam przeszkadzać Harry'emu więc poszłam do salonu, gdzie przebywała reszta i o czymś dyskutowała.
- O Arianna - powiedział Lou i rozmowy momentalnie ustały
- To tylko ja, co  tak cicho się zrobiło.?
- A nic, nic. Tak tylko rozmawiamy - odpowiedział Zayn
- To ja wam nie przeszkadzam, idę do siebie - poszłam do swojego pokoju, włożyłam słuchawki do uszu i zaczytałam się w mojej ulubionej książce. Zdążyłam przeczytać kilkanaście rozdziałów, a z dołu usłyszałam krzyki mojego imienia, odłożyłam książkę i słuchawki i zeszłam na dół. W salonie nie było nikogo, więc poszłam do kuchni gdzie zastałam wszystkich domowników, zajadających się.
- Co tam się stało.? - spytałam
- Jedzenie gotowe - powiedział Harry i posadził mnie na krześle a przede mną postawił talerz spaghetti. Zabrałam się jedzenie, a Harry dziwnie mi się przyglądał,  nie zwracałam początkowo na to uwagi, ale po chwili stało się to irytujące.
- Co jest.?
- Nic, czekam na twoją opinię dotyczącą jedzenia - uśmiechnął się
- Aa o to ci chodzi. Bardzo dobre, ale włoskie najlepsze. - Harry po obiedzie, zajął się sprątaniem a z resztą udaliśmy się do salonu, chłopcy włączyli program muzyczny i parodiowali różne gwiazdy. Gdy Harry wrócił z kuchni, dołączył się do nich .
- Ej, my w ogóle prawie nic nie wiemy - zwrócił się do mnie Louis
- Cześć, jestem Arianna
- Cześć Arianna - odpowiedzieli chórem, jakby byli podczas jakieś grupy wsparcia, zaśmiałam się
- Mam 17 lat, jestem pół włoszką pół angielką, urodziłam się w Weronie, mam starszą siostrę Natalie, to chyba tyle - skróciłam im moją osobę w jak najszybszy sposób
- Ile ta twoja siostra ma lat.? - spytał Zayn
- Dwadzieścia
- Gdzie ona teraz jest.?
- Miała przyjechać ze mną, ale pracuję w Manchesterze i tam również mieszka. - po krótkim wywiadzie który musiałam udzielić chłopcom na mój temat, Louis włączył Scooby Doo i tak zaczęła się nasza zabawa, przerwał ją niestety, wujek Paul.
- Muszę , Ci coś powiedzieć. - zwrócił się do mnie.

No to jest drugi rozdział. Napisany przeze mnie, czyli Kryśkę. Stresowałam się go pisać, po tym rozdziale Jadźki. Miałam po prostu kompleksy, że mi się nie uda napisać dobrego, ale miejmy nadzieję, że wam się spodoba i wyrazicie to w komentarzach . Więc do zobaczenie . ;) 
Miłego czytania . Kryśka . ;)

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Jedynka


Moim ojcem chrzestnym jest niejaki Paul Higgins, menadżer zespołu One direction. Ostatnio wraz z moimi rodzicami ustalili że zabierze mnie do siebie na kilka tygodni. Z góry wiedziałam że nie będą to zwykłe wakacje i nie chodzi tu wcale o tych pięciu chłopaków. Wujek powiedział że zabiera mnie do siebie, aby nauczyć mnie dyscypliny i pracy. Przez czas, jaki spędze u niego mam być jego asystentką. Na początku nie satysfakcjonowało mnie to, ale patrząc na to z innej strony może być całkiem fajnie. Co do One direction, specjalną fanką nie jestem, mam może dwie, trzy piosenki na telefonie i nic więcej. Kilka dni przed wyjazdem postanowiłam przyjrzeć się podopiecznym wujka, żeby stwierdzić który z nich jest najładniejszy. Nie mogłam się zdecydować, oglądając coraz więcej zdjęć, uznałam że każdy z nich na swój sposób jest przystojny.
Dzień przed wylotem do Chicago, moja mama latała po domu jak poparzona. Co chwila dokładała mi nowe rzeczy do walizek, sprawdzała dokładnie czy wszystko spakowałam, a tato przeprowadzał poważną rozmowe na temat świata w Ameryce.
-Przecież wujek Paul się mną zajmie. Widziałeś kim on się opiekuje? Pięciu szatanów ma pod dachem, to ze mną ma sobie nie poradzić? - próbowałam uspokoić ojca.
-Jesteś gorsza niż tych pięciu, jak ich określiłaś..szatanów.
-Wcale że nie. O nic się nie martw. Zajmij się lepiej rezerwacją biletów do Bułgarii, bo mama nie będzie zadowolona, jeśli zwalisz na nią wszystkie obowiązki.
-W stu procentach się zgadzam, to dla mojego dobra, więc ide szukać jakiegoś taniego hotelu.
-Tato - powiedziałam znacząco.
-Mhh - westchnął - średnio taniego..
-Nie ee - pokręciłam głową
-Najgroższego w Bułgarii, pasuje?
-Tak. - uśmiechnęłam się, a tato spojrzał na mnie z pod byka. Wróciłam do mamy i zaczęłam przeglądać rzeczy jakie wrzuciła mi do toreb.
Położyłam się dość wcześnie, ponieważ o 9 miałam wylot. Moi rodzice, kilka dni po mnie lecą do Bułgarii, na wakacje, aby się zrelaksować i conajważniejsze odpocząć ode mnie. Jestem nieznośnym dzieciakiem, wiem jednak że u wujka trzeba będzie się opanować. Jeśli niedaj boże zrobią mi jakieś kompromitujące zdjęcie, miło nie będzie...

-Mamo puść mnie, musze już iść - prosiłam, kiedy mama trzymała mnie w mocnym uścisku. - tato powiedź coś.
-Sarah zostaw ją, nie chcemy żeby sie spóźniła
-Wszystko mi jedno. Uważaj na siebie dziecko, zadzwoń zaraz jak dolecisz. Obiecujesz że zadzwonisz?
-Oczywiście mamo. Trzymajcie się. Pa tato. - pomachałam im na pożegnanie i pobiegłam do samolotu. Usadowiłam się wygodnie i odpaliłam netbooka. Weszłam na Twittera i zaraz zorientowałam się że obserwuje mnie Harry, Zayn i Liam. Ten pierwszy skierował do mnie wpis.
@Ari: Hello Arianna. Nie moge doczekać się twojego przylotu.
@Harry_Styles: Hi, Harry. Czekaj na mnie na lotnisku żebym się nie zgubiła.
Po jakiś 20 minutach Styles znów się odezwał.
@Ari:Już jestem i czekam.
@Harry_Styles: To się naczekasz,
@Ari:Trudno. Masz pozdrowienia od chłopaków.
@Harry_Styles: Dziękuje, też ich pozdrów.
@Ari:Niall, Lou i Liam Ci dziękują.
@Harry_Styles: Z tego co wiem, jest jeszcze jeden członek zespołu.
@Ari: Zayn, on ...on...nie powiem tego publicznie. Ale uznajmy że też Ci dziękuje.
@Harry_Styles: Powinnam się bać? To coś złego? Nie chce mnie? Mam wracać, moge skoczyć z samolotu.
@Ari: Nie! Nie oto chodzi. Powiem Ci w cztery oczy.
@Harry_Styles: Niech będzie.  :d x.
@Ari: Musze iść na próbe.. : c . Do zobaczenia Ari.
@Harry_Styles: Do zobaczenia Harry.
Po krótkiej wymianie zdań z Harrym, przyszedł czas na śniadanko. Nie wiem dokładnie co znajdowało się na moim talerzu, ale było dobre co jest oczywiście najważniejsze. Pobuszowałam jeszcze chwilę po internecie i zasnęłam. Miałam jakiś głupi sen. Śnił mi się wielki stadion, masa ludzi, a ja grałam w tenisa w jakimś biurze. Obudziłam się po trzech godzinach. Zdezorientowana poszłam zapytać ile potrwa lot.
-4 godziny? O matko...no dobrze, czy moge prosić coś do picia? - zapytałam stewardessy.
-Oczywiście, zaraz pani przyniosę.
-Dziękuje - odpowiedziałam i wróciłam na swoje miejsce. Tradycyjnie sprawdziłam TT. W ciągu niecałych trzech godzin, follownęło mnie ok. 200 osób, i pomyśleć że to przez taką rozmówkę z Harrym Stylesem.
Po lądowaniu rozpoczęłam poszukiwania wujka. Oczywiście w tym tłumie nie dało się nikogo wyłapać. W pewnym momencie, pomyślałam że może o mnie zapomnieli. Na to wyglądało. Usiadłam na krześle koło baru z kanapkami i patrzyłam jak lotnisko pustoszeje. Nie miałam jak zadzwonić do wujka, ponieważ nie aktywował mi jeszcze karty.
-Arianna ! - usłyszałam swoje imie. Odwróciłam się i zobaczyłam chłopaka z czarną czuprynką.
-Yyyy.....moment niech się zastanowie .... Zayn? Zayn Malik?
-Tak. Przepraszam ..-zaczął zdyszany - ale przeciągnęła nam się próba, Paul nie mógł sie do Ciebie dodzwonić i tak jakoś wyszło.
-Ok, rozumiem. Zayn...może chcesz wody? Mam wrażenie że zaczniesz sie dusić.
-Heh, nie. Jest ok, troche sie spieszyłem. Z resztą opowiem Ci wszystko po drodze, daj walizki. - podałam Malikowi dwie walizki, a jedną wzięłam sama.
-Chwila, z tego co wiem nie masz prawa jazdy.
-Przyjechałem z ochroniarzem.
-Aha. Czemu nie ma tu tłumu fan...- przerwałam, ponieważ kiedy wyszliśmy na zewnątrz, gdzie lotnisko otaczało multum dziewczyn - ek. - dokończyłam. Od razu podszedł do nas ochroniarz, zabierając mnie i moje bagaże do samochodu. Drugi z "olbrzymów" pilnował Zayna. Ponad 1,5 godziny siedziałam w aucie i czekałam aż każda z tych piszących lasek, będzie miała zdjęcie i autograf.
-Jejku...bardzo, ale to bardzo Cię przepraszam - powiedział wsiadając do samochodu i gestykulując, abyśmy już odjechali - tak to jest.
-Ja wszystko rozumiem, nie ma sprawy - powiedziałam przeciągając każde słowo - ale czemu akurat TY musiałeś po mnie przyjeżdzać? Nie wystarczyło tych dwóch goryli?
-Tak jakoś wyszło. Chciałem się podlizać Paulowi i pomyślałem że odbiore jego ukochaną chrześnice z lotniska.
-Miło, tylko że jego ukochana chrześnica musiała czekać ponad godzine na odbiór z lotniska.
-Znów mam Cię przepraszać? Oj koleżanko,troche za dużo jak na początek.
-Niestety, tak to jest - uśmiechnęłam się sztucznie i odwróciłam głowe, by popatrzeć za okno. Czułam na sobie jego wzrok, ale próbowałam to zignorować. Po dwudziestu minutach dojechaliśmy przed hotel, pod którym tradycyjnie stał tłum fanek. Ochroniarze postanowili że wysadzą nas z tyłu, skąd odbierze nas wujek.
-Och, mój niesforny dzieciak przyjechał - krzyknął na powitanie wujek i mocno mnie uściskał
-Cześć wujku - powiedziałam bezentuzjazmu, ponieważ nienawidziłam kiedy mówił na mnie dzieciak.
-Prze...
-Nie przepraszaj jej! - przerwał Zayn - przepraszałem ją dzisiaj już dużo razy i starczy
-Tylko dwa, wujek, tylko dwa - powtórzyłam
-Trzy razy Cię przepraszałem.
-Dwa!
-Mówie że trzy to trzy.
-Jak mówie dwa to dwa
-Ale ja mówie że trzy, zrozumiano?
-Nie, ty zrozum ..
-Ej, ej! Młodzieży,co to było? Opanujcie się. Na góre, ale już i ani słowa. - posłusznie skierowałam sie w stroche schodów. Zayn szedł koło mnie. Wysyłaliśmy sobie nawzajem chłodne spojrzenia, jednak moje uległo zmianie kiedy zobaczyłam reszte zespołu. Wszyscy jak jeden mąż powiedzieli :Hello: i pokolei podchodzili, tuląc mnie i dodając jakieś głupie komentarze o sobie nawzajem.
Mieli wynajęte całe piętro hotelowe, a mój pokój znajdował między pokojem Nialla i wujka Paula. Postanowiłam się odświeżyć i rozeznać z grafikiem chłopców. Długo miejsca tu nie zagrzejemy, co kilka dni będziemy lecieli do innego miasta.

-O jesteś, kolacja - krzyknął Niall. - zrobiłem Ci kanapki.
-Mi kanapki? - zapytałam lekko zdziwiona
-Mhm...z serem, sałatą, pomidorem, szczypiorkiem i jajkem, może być?
-Jasne,...tak, dziękuje. Miło z twojej strony Niall - zajęłam miejsce koło blondaska, a on podsunął mi pod nos talerz z kanapkami. Wzięłąm jedną niepewnie i lekko ugryzłam. Czułam się dość nieswojo, dlatego że całą piątka była we mnie wpatrzona jak w obrazek. - chłopcy..- zaczęłam
-Tak? - odpowiedzieli chórem, prócz Zayna, który zajął sie swoim telefonem.
-Możecie tak na mnie nie patrzeć, głupio się czuje.
-Przepraszamy, tak po prostu chcieliśmy cię poznać - wytłumaczył Liam.
-Patrząc na mnie?
-Tak, dzięki obserwacji wzrokowej można sie wiele dowiedzieć - wyjaśnił Harry. Cała nasza piątka popatrzyła na niego dziwnym wzrokiem, aż w końcu nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać.
-A tej co? - spytał wujke, wchodząc do największego pokoju. Chłopcy wzruszyli ramionami i dalej bacznie mi sie przyglądali.
-Bo..hahaha...coś mi sie przypomniało,ale nie ważne - odchrząknęłam i zabrałam się za zajadanie kolacji, podczas której poznawalam się bliżej z chłopcami. Zayn zachowywał się normalnie, chciaż nie wiem czemu służyło to wcześniej, w każdym razie cały wieczór Horan i Styles chcieli, abym powiedziała im co mnie tak rozbawiło, a Lou i Liam, rozeszli się po pokojach, aby porozmawiać na skype ze swoim dziewczynami.
-Powiedz! - krzyczał Harry
-To nic ważnego, ani śmiesznego, mój poryty umysł tak na to działa.
-Ale powiedz - piszczał Hazza
-O matko! Harry jaki talent
-Niezły jestem nie? Moge głośniej ...czekaj tylko sie przygotuje ... trzy cztery ...- już miał piszczeć, ale Zayn wsadził mu do buzi skarpetki.
-Chcesz żeby Arianna już pierwszego dnia z nami ogłuchła? - zapytał
-Nic jej nie będzie.
-A chcesz żeby wróciła do domu?
-Nie, nie!
-A widzisz , to nie piszcz.
-Ej Zayn robimy zapasy? - zapytał Lou. Malik bez zbędnych słów rzucił się na Lou, i po chwili obydwoje wylądowali na ziemi, przewracając przy tym lampe i stolik.
-Ups - skomentowałam  i zrobiłam skrzywioną minkę, na co Liam wybuchnął smiechem - ze mnie sie śmiejesz ? - spytałam, na co on przytaknął.
-Moge Ci zrobić zdjęcie i wrzucić na twittera?
-Nie ma mowy!
-Kiedyś zrobie. - zapewnił i usiadł na kolana Niallowi.
-Nie no! - powiedział głośno Paul, wchodząc do pokoju - popisówa ? Chłopaki ja mam za to płacić?
-Tak - powiedzieli chórem.
-Przyszedłem zapytać, czy chcecie iść do hotelowego baru, w końcu jutro macie wolne, możecie się wyluzować.
-Super pomysł, Arianna idzie z nami prawda?
-Nie Harry nie idzie z wami.
-Dlaczego?
-Bo jest niepełnoletnia.
-To co, nikt nie będzie wiedział.
-Nie i koniec. - wiedziałam że tak będzie, więc nawet nie zabrałam głosu w tej sprawe. Wstałam i skierowałam się do wyjścia.
-Miłej zabawy chłopaki - uśmiechnęłam się na pożegnanie i poszłam do swojego pokoju.
Wyciągnęłam z torby książke, położyłam się i zaczęłam czytać. Słyszałam jak Lou i Niall biegali po holu krzycząc "oddawaj moje rajstopy" zaintrygowało mnie to, więc szyłam. Moim oczom ukazał się biegający w samych bokserkach Lou , trzymający w ręce fioletowe rajstopki. Harry momentalnie znalazł się przy mnie i zasłonił mi oczy.
-Widok nie dla dzieci - oznajmił i wepchnął mnie do pokoju. Nie zdąrzyłam nic powiedzieć, bo ten zamknął mi drzwi przed nosem. Olałam to i wróciłam do czytania lektury.
Po dwóch kwadranstach usłyszałam za nimi"wychodzimy, cześć" . Odpowiedziałam głośnym"hej" , a do mojego pokoju wparował Malik.
-Gdybyś czegoś potrzebowała to dzwoń.
-Mhm, dziękuje Zayn - uśmiechnęłam się promiennie, na co chłopak odpowiedział tak samo i wyszedł. Kilka minut później ktoś mocno trzasnął drzwiami, ale nie odezwał się. Postanowiłam wyjść i to sprawdzić.
-Harry?
-Arianna? Przestraszyłem Cię? Przepraszam, ale ..przeciąg.
-Tak troche,..ale nie szkodzi. Co tu robisz?
-Nie chce mi sie tam siedziec, pomyślałem że spędzimy ten wieczór razem, hm?
-Chcesz ze mną spędzac czas?
-Coś w tym dziwnego?
-Nie, skąd. Miło mi.
-To co porobimy? Lubisz grać np. w wyścigi?
-Lubie, pogramy?
-Jasne, chodź.
Usiedlismy pod telewizorem, a Harry odpalił konsole. Grając, cały czas rozmawialiśmy. Opowiadaliśmy sobie nawzajem o swoich życiu, Styles był bardzo otwarty i gadał jak najęty. Gorzej niż ja, naprawdę współczuje jego przyszłej dziewczynie.

Rozdział pierwszy za nami. W sumie za mną, Jadźką, ponieważ na mnie spadł obowiązek napisania początku. Stwierdzam że jest nie najgorszy, ale opinia, pozostawiona w komentarzach, należy do was.
Pozdrawiam. 
Jadwiga ;d x . 

niedziela, 24 czerwca 2012

Bohaterowie


Hej. 
Jesteśmy dwie. Krysia(Paulina) i Jadzia(Ola), czyli Krystyna i Jadwiga oficjalnie pisząc. Na pewno nas znacie z innych blogów, chociaż tam występujemy pod inną nazwą. Postanowiłyśmy połączyć swoje siły i wspólnie napisać opowiadanie, o nikim innym jak o ONE DIRECTION. 
Oto nasze inne opowiadania ;
Jadźka 
http://forever-young-and-crazy.blogspot.com/
Kryśka
http://love-with-1d.blogspot.com/
http://one-direction-lov.blogspot.com/






Imię i nazwisko - Arianna Marcello
Data urodzenia - 03.09.1995
Miejsce urodzenia - Werona, Włochy

Imię i nazwisko - Natalie Marcello
Data urodzenia - 03.11.1992
Miejsce urodzenia - Werona, Włochy
Niall Horan (19 lat )
Zayn Malik (19 lat )
Liam Payne ( 19 lat)
Harry Styles ( 18 lat )
Louis Tomlinson (21 lat )
 Paul Higgins (39 lat ) , ojciec chrzestny Arianny .